Rumunia na motocyklu
Dzień piąty. Vama Veche – Arefu.
Od rana było już gorąco. Zjedliśmy śniadanie i przed jedenastą wyruszyliśmy w kierunku Budapesztu. Wczesnym południem dotarliśmy do zakorkowanego Budapesztu. Coś mnie podkusiło, aby przejechać przez centrum. To „coś” to zapewne ciekawość, jak to miasto wygląda. Centrum samo w sobie dość ładne, ale korki … w Warszawie chyba są mniejsze.
Po 17.00 dotarliśmy do Curtea de Arges i zatrzymaliśmy się w Old Hous na obiad. Początkowo w Curtea de Arges zaplanowałem nocleg, jednak w miedzy czasie zmieniliśmy zdanie, obserwując tłumy na deptaku oraz głośną muzykę dobiegającą z każdego zakątka miasteczka. Curtea de Arges to chyba taki Rumuński Nałęczów/Ciechocinek/Krynica/Sopot. Sporo restauracji, hoteli, ośrodków chyba sanatoryjnych. Jeden główny deptak, pełno lansującej się młodzieży w nowych samochodach.
Zjedliśmy obiad i szybko skierowaliśmy się na północ. Nocleg udało się znaleźć w wiosce Arefu – 152 km Transfogaraskiej. Zatrzymaliśmy się w małym skromnym domu. Małym problemem był wjazd na posesję, ponieważ dzień wcześniej spadł tu taki deszcz, że skutki były widoczne na każdym kroku. Woda na podwórku, zalana piwnica gospodyni, zwały ziemi i kamieni na drodze.
Nie chciałem za bardzo tracić czasu, więc wieczorkiem wyskoczyłem na mały rekonesans wioski. Zasadniczo wiele nie zobaczyłem, przeszedłem się tylko, ale po powrocie do domu trafiłem w kuchni na naszą gospodynię przy kolacji. Zaproponowała przyłączenie się. Podała wędzonkę własnej roboty oraz … Pálinkę. Tym razem Pálinka była destylowana tylko raz … Palinka palinką, ale wędzonka którą jedliśmy wspominamy przy każdej okazji.
W 2021 udało nam się zaliczyć Trasę Transfigarską. Doznania widokowe zarąbiste zwłaszcza, że była piękna pogoda. Rumunię gorąco polecam. Niestety największy problem był z rezerwacją miejsc noclegowych przez Bu .Cztery, pięć razy każdego wieczoru okazywało się że zarezerwowany hotel jest już zajęty- masakra.
Wrzesień 2023.
Z noclegami nie było większego problemu ale widać gołym okiem ,że ilość motongów w tamtych rejonach rośnie skokowo.No i ceny idą ostro w górę. Tania Rumunia staje się już wspomnieniem.