Rumunia na motocyklu
Dzień siódmy. Sebes – Kapustany.
Po śniadaniu wyruszyliśmy w kierunku granicy. Dzień był gorący, a my mozolnie przeciskaliśmy się w sobotni poranek krajową jedynką w kierunku Oradei. Postaliśmy chwilę na granicy i bez zbytniego ociągania (bo było bardzo gorąco) udaliśmy się węgierską autostradą w kierunku Słowacji. Przed 17.00 byliśmy w Koszycach i przegryzając burgera, zaczęliśmy szukać noclegu. Wybór padł na pobliskie Kapustany i mały motelik z restauracją w centrum. Bardzo sympatyczne miejsce. Podają nie najgorsze steki. Ponieważ droga nas mocno zmęczyła, przed 21.00 już spaliśmy.
W 2021 udało nam się zaliczyć Trasę Transfigarską. Doznania widokowe zarąbiste zwłaszcza, że była piękna pogoda. Rumunię gorąco polecam. Niestety największy problem był z rezerwacją miejsc noclegowych przez Bu .Cztery, pięć razy każdego wieczoru okazywało się że zarezerwowany hotel jest już zajęty- masakra.
Wrzesień 2023.
Z noclegami nie było większego problemu ale widać gołym okiem ,że ilość motongów w tamtych rejonach rośnie skokowo.No i ceny idą ostro w górę. Tania Rumunia staje się już wspomnieniem.